Dziś przed moim obiektywem pojawiła się Sandra. Zaufała mi na tyle, że zgodziła się na nieco inny styl w porównaniu do tego, jak była fotografowana wcześniej.
Dziś przed moim obiektywem pojawiła się Sandra.
Zaufała mi na tyle, że zgodziła się na nieco inny styl w porównaniu do tego, jak była fotografowana wcześniej.
Sesja kobieca zwana też sensualną, wymaga ode mnie nieco innej wrażliwości, między innymi również w kontakcie z osobą fotografowaną.
Miejscem sesji był po raz kolejny niewielki apartament, w którym na szczęście do głowy wciąż przychodzą mi nowe pomysły.
Nasze koszalińskie niebo za oknem było w pełni zachmurzone, przez co światło w pomieszczeniu nie było mocne ale miało niepowtarzalną miękkość.
Tak więc modelka jest, apartament jest, dobry nastrój jest – muzyka i do dzieła.
Oto efekt naszej sesji kobiecej.
Back to Top